Igranie ze zdrowiem i wybuchowa sowa

Na początek powiem tylko- to była pierwsza sesja na której zrobiło mi się autentycznie niedobrze :] Najpierw przez opis laboratorium autorstwa Storytellera (chyba jednak została we mnie resztka człowieczeństwa), a potem ze śmiechu. Z troski o delikatnych czytelników wpis skupi się na zabawniejszych aspektach sesji w Sylvanii (których opis pojawi się w najbliższym czasie).

Zapraszam na drugą odsłonę Mądrości ze Starego świata!

Spawacz tymczasowo grający magiem (NPC), po walce z liczem:
-Sprawdzam czy w pomieszczeniu są jeszcze jacyś żywi nieumarli!

A tymczasowo grająca zwiadowcą (NPC), po wymianie zdań z sierżantem upierającym się przy przeprowadzaniu wozów przez krętą, leśną drogę:
-Róbcie jak chcecie, ale jeszcze te wozy zostawicie w trakcie na trakcie!

K po otrzymaniu ostrzeżenia, że za wykorzystywanie informacji o sesji (o których jego postać nie wie) otrzyma minusowe PD:
-Pytam ją o to, chyba że Juliette mi tego nie mówiła to wtedy nie, nie, nie!
(albo coś w tym stylu- nie pamiętam dokładnie, bo dławiłam się ze śmiechu 🙂 )

Jeden z awanturników chciał też odnaleźć Berga szukając najpierw osób z nim podróżujących, aby zapytać czego Norsmen w Sylvanii szukał i wtedy udać sie do punktu gdzie to jest, żeby się z nim tam spotkać. Jakkolwiek to brzmi, to prawda 🙂 Pure genius!

JEŚLI JESTEŚ OSOBĄ WYJĄTKOWO WRAŻLIWĄ…

Sesje obfitują też w niewybredne żarty, więc jeśli Cię to razi nie czytaj dalej 🙂 Gwoli wyjaśnienia- nie jesteśmy złymi ludźmi^^

Także z ostatniej sesji: Tiska (NPC prowadzony przez A) ma sowę. Przez chwilę gracze rozważali wypchanie zwierzęcia materiałem wybuchowym i zaatakowanie zamku (WTF?). Pomysł prężnie się rozwijał, ale przy propozycji, aby Murzino (legendarnie „wyposażony” niewolnik kupiony przez Vadria- inna z postaci edmunda) ową sowę wypychał pierwszy (coby więcej materiału się zmieściło), MG na szczęście zapędy graczy ukrócił. Oczywiście sam plan nie miał szans powodzenia- przecież niewolnika i Vadira z nami nie ma 🙂

Coś starszego: Goran i Berg mieli przez pewien czas tendencję do wychodzenia razem i wracania (najczęściej wracali zmęczeni/zdyszani), co było okazją do licznych rubasznych komentarzy (między innymi na temat przednich zębów szlachcica- a raczej ich braku). Ostatnimi czasy jednak Goran zaczął ulatniać się z Edmundem, co skwitowała Olga:
-Po niziołkach nie robią się zajady.

Na koniec dodam po raz kolejny- w zasadzie jesteśmy grupą wrażliwych osób- tylko ten świat jest tak okrutny 🙂

Wykorzystane grafiki:
Przerobione: http://www.activityvillage.co.uk/images/owl.gif

9 thoughts on “Igranie ze zdrowiem i wybuchowa sowa

  1. Ach magiczna dolina w której żyją ludzie mieszczący się w kieszeni 😀 Jak to się stało, że po wejściu nie byliśmy tacy malutcy jak mieszkańcy których z góry obserwowaliśmy? ;P

  2. No przecież wszyscy widzieli, że Sophie się zmniejsza ych pałki:P, tylko jak się zmniejszyliśmy nie mogliśmy sie zmierzyć linijką bo jak MG stwierdził: Linijka też się zmniejszyła i nie dawała rzeczywistego obrazu:-D

  3. „-Sprawdzam czy w pomieszczeniu są jeszcze jacyś żywi nieumarli!”

    Text miesiąca 🙂 🙂 🙂

Dodaj komentarz